© AZS UŚ 2019
W piątkowy wieczór (22.11.2019) w gliwickiej hali sportowej przy ulicy Jasnej, doszło do kolejnych derbów Śląska z udziałem AZS UŚ Katowice. Rywalem był beniaminek - zespół GSF Gliwice.
Gospodarze przed tym meczem nie mieli najlepszych humorów, przegrali 6 kolejnych spotkań ligowych i z dorobkiem 7 punktów zajmowali miejsce w dolnych rejonach tabeli. Z kolei Katowiczanie tydzień temu przerwali serię 4 porażek i znów zbliżyli się do czołówki. Trudno było wskazać faworyta i pierwsze minuty to potwierdzały. Gospodarze próbowali grać atakiem pozycyjnym, a zespół Miłosza Kocota kontrował. I właśnie ta druga taktyka mogła otworzyć wynik, ale piłka po uderzeniu bardzo aktywnego Kamila Musiała trafiła w poprzeczkę, a swoich okazji nie wykorzystali Tomasz Szczurek i Piotr Łopuch.
W 9. minucie akademicy ponownie przejęli piłkę w środkowej strefie boiska i za sprawą celnego strzału Konrada Podobińskiego wyszli na prowadzenie. Obraz gry się nie zmieniał. GSF próbował sforsować defensywę Katowic, w której rządzili Krzysztof Piskorz i Tomasz Szczurek, a AZS UŚ dalej był niezwykle groźny w szybkich atakach. Kolejne sytuację bramkowe stworzyli ponownie Piotrek Łopuch i Adam Jonczyk. I gdy wydawało się, ze goście mają mecz pod kontrolą, Gliwiczanie wyrównali. Piłka wstrzelona z autu trafiła przypadkowo w kapitana Katowic i zaskoczyła Bartka Krzywickiego. Wynik przed przerwą mógł jeszcze zmienić "Jona", lecz jego uderzenie głową minęło cel.
Po zmianie stron goście bardzo szybko ponownie prowadzili. Indywidualną akcję Tomka Szczurka zamknął Adam Jonczyk i było 2:1. Od tego momentu zdeterminowani gospodarze ruszyli do szturmu na akademicką bramkę, jednak tego dnia katowicki kolektyw i Bratek Krzywicki byli nie do sforsowania. Owszem podopieczni Błażeja Korczyńskiego stwarzali sobie sytuację bramkowe, ale "Krzywy" bronił wszystko, a jak już piłka mijała katowickiego bramkarza to piłkę blokowali jego koledzy. Przewaga GSF nie oznaczała, że AZS UŚ nie próbował zmienić wyniku. Kontry przyjezdnych, zwłaszcza w końcówce meczu mogły dać trzecią bramkę. Tomasz Szczurek z przedłużonego rzutu karnego trafił w słupek, a uderzenie Michała Dubiela zostało zatrzymane na linii bramkowej przez rywala. Gliwice próbowały jeszcze gry z lotnym bramkarzem, lecz po chwili ich szkoleniowiec zrezygnował z tego manewru. Choć miejscowi walczyli do końca o przynajmniej jeden punkt, to po ostatniej syrenie cieszyli się tylko Katowiczanie, którzy wyszarpali zwycięstwo na oczach Jędrzeja Jasińskiego, który wraca do zdrowia i z trybun mobilizował swoich kolegów do zgarnięcia pełnej puli.
AZS UŚ po tej wygranej zrównał się punktami z liderami Rekordem i Constractem Lubawa
Teraz czeka nas przerwa reprezentacyjna, a już 8 grudnia kolejne derby, tym razem z Gwiazdą Ruda Śląska
GSF Gliwice - AZS UŚ Katowice 1:2 (1:1)
bramki: Konrad Podobiński i Adam Jonczyk
AZS UŚ: Krzywicki - Hewlik, Szczurek, Łopuch, Jonczyk, Dubiel, Musiał, Piskorz, Podobiński, Hoszek, Bzura, Lasik, Kisielov, Ząbek
Trenerzy: Miłosz Kocot i Jakub Podgórski