© AZS UŚ 2019
Prawie 2 miesiące gry w Futsal Ekstraklasie musiały minąć, aby świętować pierwsze zwycięstwo po powrocie do elity.
Sportowa złość po dobrze wyglądającym, lecz wysoko przegranym pojedynku w Lubawie towarzyszyła całemu zespołowi z Katowic, co mogło tylko dobrze wpłynąć na drużynę.
Pierwsza połowa spotkania z przeważającą ilością strzałów na bramkę Kamila Lasika. Pniewianie strzelali 2 razy częściej niż podopieczni trenera Marcina Waniczka. Nasz zespół nie pozostawał dłużny i był skoncentrowany do ostatnich sekund pierwszej odsłony spotkania.
Pozostało 20 sekund do końca połowy - Roman Vakhula do spółki z Adamem Jonczykiem gubią obronę Red Dragons, na bramkę z okolicy 9 metra uderza Roman. Mocny strzał odbija do przodu golkiper gości, piłka ląduje pod nogami rywali, którzy próbują szybko przenieść piłkę z dala od bramki i przeprowadzić kontratak. Ta sztuka się im nie udaje za sprawą pressingu Filipa Rafanidesa oraz Sergeya Lapy. Dobre rozegranie ostatniej dwójki i Lapa spod bocznej linii mocno uderza na dalszy, lewy słupek gdzie w dość nieoczekiwany sposób na dwie sekundy przed końcem tej części gry, swojego setnego gola na parkietach futsalowej Ekstraklasy zdobywa głową Adam Jonczyk!
Tak jak idealnie zakończyliśmy pierwszą połowę, tak też rozpoczęliśmy drugą. Faul na naszym kapitanie Krzysztofie Piskorzu przed polem karnym. Ponownie z prawej strony uderzał tym razem Vakhula. Piękne, bezpośrednie trafienie po bliższym słupku i już w dwudziestej drugiej sekundzie podwyższamy prowadzenie na 2-0.
Pniewy nie pozostają dłużne i dalej atakują bramkę Lasika, jednak to Akademicy zwiększają dystans bramkowy w tym meczu. Aut z lewej strony placu gry, gdzie do wychodzącego Tomasza Gollego piłkę zagrywa Piskorz, a Tomek w 25. minucie daje naszej drużynie 3 bramki przewagi. Tego gola zawodnicy na parkiecie zadedykowali najmłodszemu kibicowi AZS-u UŚ - nowo narodzonej córce kapitana Krzyśka Piskorza. Świetnie układa się ten mecz.
Red Dragons nie zamierzali dłużej zwlekać i trener Łukasz Frajtag zdecydował się wycofać bramkarza. Był to sygnał na rzucenie się do odrabiania strat przez drużynę przyjezdnych.
Dłuższy fragment przewagi dobrze broniliśmy swojej bramki, jednak w końcu przełamali się zdobywcy Pucharu Polski sprzed dwóch lat i na początku 31. minuty po zagraniu spod prawego narożnika naszej połowy na szósty metr, piłkę do siatki pakuje Mateusz Kostecki.
Grunt pod nogami zaczął się palić już 11 sekund póżniej. Drugie napomnienie otrzymał Dominik Wilk, co skutkowało zejściem do szatni naszego zawodnika oraz 120 sekund efektywnej gry w trzech zawodników w polu. Pierwsza obrona zakończona naszym sukcesem, bo bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego z linii 6 metra padło łupem Kamila Lasika.
Brak czwartego zawodnika w naszej ekipie trwał krócej i już pół minuty później pniewianie zmniejszyli dystans do katowiczan na jedną bramkę. Przejęcie długiej piłki zagranej z autu przez Mykytę Storozhuka i jego indywidualny rajd zakończony pewnym i mocnym uderzeniem daje drugiego gola swojemu zespołowi.
Kilka szans na zdobycie czwartej bramki miał m.in. Kamil Lasik i Sergey Lapa, jednak w ostatniej minucie gry do pustej bramki praktycznie wbiega Krzysztof Piskorz. Piłkę przechwycił Lasik, mógł uderzać, jednak zobaczył wychodzącego na pozycję “Pikiego”, który bez najmniejszego wysiłku zamyka praktycznie szansę na urwanie choćby punktu przez Czerwone Smoki.
Pierwsza wygrana staje się faktem i nie było krzty kłamstwa w tym, że ten sezon będzie spisany na straty, a zespół jeszcze pokaże na co go stać. Życzymy dużo zdrowia dla małej Sary oraz gratulujemy Adamowi za jego setne trafienie w Futsal Ekstraklasie!
Ten mecz jest już przeszłością, a zespołowi trenera Waniczka pozostaje przygotowanie się do jednego z dwóch ostatnich już dalekich wypraw na północ Polski.
Już za tydzień w sobotę (29.10.22) zagramy na wyjeździe ze Słonecznym Stokiem Jagiellonia Białystok. Zapraszamy już od 18:00 przed ekrany telewizji WP Pilot.
tekst: Maciej Kegler
AZS UŚ Katowice - Red Dragons Pniewy 4:2 (1:0), 23.10.2022