© AZS UŚ 2019

14 lutego 2021
Ostatni okres nie był za ciekawy dla futsalistów AZS UŚ Katowice. Akademicy po przegranym w środę meczu z P.A. Nova Gliwice 5:6 spadli na 16. miejsce w ligowej tabeli i ich sytuacja w kontekście utrzymania w Futsal Ekstraklasie stała się dramatyczna. Przegrana z ekipą Jacka Podgórskiego miała jeszcze jeden wymiar. Mianowicie fatalny styl. Brak walki, zaangażowania, proste błędy pozwoliły rywalom raz za razem zaskakiwać defensywę katowicką i odnieść dość niespodziewane zwycięstwo. Prezes Aleksander Fangor uznał, że odbić się mocno można wtedy, kiedy sięgnie się dna. Chyba mecz z Gliwicami doprowadził do tego stanu. Decyzja była natychmiastowa. Prowadzącego drużynę z Katowic od lipca 2018 roku Miłosza Kocota, zastąpił Damian Wojtas. Popularnemu "Stalinowi" pomagać będzie Sławomir Pękala. Obaj Panowie są bardzo dobrze znani nie tylko w Katowicach, gdzie kończyli swoją grę na najwyższym szczeblu futsalu. Ten argument plus ogromne doświadczenie zawodnicze Wojtasa i Pękali zadecydowały o decyzji władz AZS UŚ.
Po tych wydarzeniach przyszło Akademikom zmierzyć się w Mysłowicach z Clearexem. Rywal z górnej półki, ale w dwóch ostatnich potyczkach obu ekip padały remisy. W sobotnie popołudnie dla jednych i drugich liczyła się tylko wygrana. Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy już w 38. sekundzie za sprawą Jakuba Jochymka wyszli na prowadzenie. Doświadczeni Chorzowianie bardzo szybko odpowiedzieli. Najpierw wyrównał Sebastian Leszczak, a kilka minut później Olka Waszkę pokonał Szymon Łuszczek. Wydawało się, że faworyt opanował sytuację. Jednak Katowiczanie nie poddali się i z upływającym czasem zaczęli przejmować inicjatywę. Okazji na wyrównanie nie wykorzystali Musiał i Jochymek. Jednak w 12. minucie duet Omylak -Grecz "rozklepał" defensywę gości i po uderzeniu tego ostatniego piłka trafiła w rękę Mizgajskiego, za co sędziowie podyktowali rzut karny. Do piłki ustawionej na 6. metrze podszedł Tomasz Szczurek i za chwilę cieszył się z wyrównującego gola. Katowiczanie nie spoczęli na laurach i nadal atakowali. Kolejnej sytuacji nie wykorzystał Musiał, a piłka po uderzeniu Jochymka wylądowała na słupku.
Jeszcze trzeba podkreślić świetną interwencję Rafała Krzyśki po uderzeniu Roberta Gładczaka. Przyjezdni również mieli swoje okazję, a najbliżej trzeciej bramki był Leszczak, który z przedłużonego karnego trafił w poprzeczkę. Pierwsze 20 minut mogło się podobać, obie ekipy dążyły do zwycięstwa, a manewr szkoleniowca AZS UŚ grą z 3 czwórkami sprawdził się bo to Katowiczanie wyglądali na mniej zmęczonych.
Druga połowa to bardziej ostrożna gra jednych i drugich. Akademicy starali dłużej utrzymywać się przy piłce, a goście próbowali wykorzystać błędy miejscowych przy wyprowadzaniu akcji i groźnie kontrowali.. Dobrze też między słupkami spisywali się bramkarze, dlatego przez dłuższy czas wynik nie ulegał zmianie. W 32. minucie Akademicy wyprowadzili zabójczą kontrę. Kamil Musiał poradził sobie z rywalem, zagrał do Tomasza Szczurka i kapitan gospodarzy po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Clearex był bliski wyrównania, jednak cudów dokonywał Olek Waszka. Najpierw obronił uderzenie z dystansu Segieta, by po chwili poradzić sobie z dobitką Leszczaka. Zawodnik gości uderzał z dwóch metrów, jednak to golkiper Katowic wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Był to chyba przełomowy moment meczu. Zamiast remisu mieliśmy kolejną kontrę Akademików, po której Roman Vakhula, zaliczył debiutanckie trafienie w barwach AZS UŚ. Po tej bramce Chorzowianie wycofali bramkarza starając się szybko zmniejszyć straty i odmienić losy tego pojedynku. Jednak tego dnia na Katowiczan nie było mocnych. Musiał zaliczył kolejną asystę i najlepszy w tym sezonie strzelec Akademików, Robert Gładczak z bliska pokonał Krzyśkę. Goście jeszcze zdołali ostemplować poprzeczkę, jednak dzieła zniszczenia dokonał jeden z bohaterów tego meczu, Olek Waszka, który uderzeniem do pustej bramki ustalił wynik spotkania na 6:2.
Radość gospodarzy po ostatnim gwizdku sędziów była ogromna. Zespół zagrał maksymalnie zmobilizowany i z wielką determinacją. Każdy z futsalistów AZS UŚ zasłużył na słowa pochwały. To oczywiście dopiero początek niezwykle trudnej drogi jaka czeka Katowiczan, ale wydaje się, że taki mecz i takie zwycięstwo było potrzebne. Czekamy z niecierpliwością na kolejny pojedynek z Toruniem, który odbędzie się za tydzień w Szopienickiej hali.
AZS UŚ KATOWICE - CLEAREX CHORZÓW 6:2 (2:2)
bramki : Tomasz Szczurek - 2, Jakub Jochymek, Roman Vakhula, Robert Gładczak, Aleksander Waszka.
AZS UŚ: Waszka - Vakhula, Mirga, Łopuch, Jochymek - Musiał, Wojtyna, Dubiel, Gładczak - Grecz, Omylak, Szczurek, Jastrzembski, Lasik.
trenerzy: Damian Wojtas, Sławomir Pękala
SYNDROM "NOWEJ MIOTŁY"