© AZS UŚ 2019

06 stycznia 2020
Już za tydzień (11.01.2020) rozpoczyna się runda rewanżowa Futsal Ekstraklasy, a my na chwilę powrócimy do tego co działo się jeszcze w starym roku. Zespół AZS UŚ Katowice rozpoczął przygotowania do sezonu w sierpniu. Kadra została uszczuplona o Roberta Gładczaka, Mateusza Bednarczyka i Sławomira Pękale, którzy postanowili zmienić barwy klubowe. Wypożyczony do Siemianowic został Bartek Gruszczyński. Wtedy nikt się nie spodziewał, że największą stratę Akademicy poniosą w zupełnie innych okolicznościach. Podczas sparingu w Sośnicy nagle zasłabł Nasz kapitan Jędrzej Jasiński. Obie ekipy przerwały mecz, a „JJ” trafił do szpitala gdzie lekarze walczyli o jego życie. Katowiczanie po tym wydarzeniu nie potrafili skupić się na treningach, odwołano sparingi oraz zgrupowanie w Cieszynie. Energia i moc wróciła po tym jak Jędrzej odzyskał przytomność. Kuba Podgórski powiedział wówczas, że nic bardziej nie może wzmocnić zespołu. Były to chyba prorocze słowa, choć jeszcze Puchar Śląska w Mysłowicach tego nie pokazał, to już inauguracja rozgrywek była potwierdzeniem teorii naszego II trenera. Jeszcze nigdy Akademicy tak świetnie nie wystartowali. Do ekipy Miłosza Kocota dołączyli Bartek Krzywicki, Maksym Kisielov, Jakub Jochymek, Artur Ząbek oraz Dawid Hoszek i Przemek Bzura. Pierwsze cztery kolejki zaskoczyły nie tylko samych zawodników i trenerów, ale również środowisko futsalowe. O AZS UŚ Katowice pisano wszędzie. Pierwszy mecz w Pniewach i zwycięstwo 6:3, później choć nie bez problemów odprawiony z kwitkiem został beniaminek z Leszna. 3. i 4. kolejka pokazały jednak prawdziwą moc Katowiczan. Najpierw przyszło pierwsze w historii zwycięstwo nad Piastem Gliwice w dodatku na ich terenie, ale to co kilka dni później stało się w Szopienicach przeszło najśmielsze oczekiwania. AZS UŚ w wielkim stylu pokonał Mistrza Polski, Rekord Bielsko Biała 5:3, w meczu, który na długo pozostanie w pamięci kibiców. Po tym spotkaniu Katowiczanie usiedli na fotelu lidera i…..przyszedł kryzys. Tym razem trzeba było czterokrotnie uznać wyższość rywala, a najbardziej niepokoiły chyba rozmiary porażek w Chorzowie, Jelczu Laskowicach i u siebie z Gattą. Czwarta z rzędu przegrana z wicemistrzem Polski w Toruniu była bardzo pechowa i dała wiarę drużynie w możliwość odwrócenia złej karty. Tak też się stało. Najpierw w Szopienicach przegrały „Czerwone Diabły” z Chojnic 4:3, następnie w derbowym pojedynku AZS UŚ wygrał drugi raz w Gliwicach tym razem 2:1 z GSF, a trzecia z rzędu wygrana to pojedynek z Gwiazdą Ruda Śląska. Te trzy zwycięstwa pozwoliły awansować Katowicom na drugie miejsce w tabeli. Jednak końcówka roku nie była już tak różowa, a przede wszystkim zabrakło naprawdę niewiele, aby uznać pierwszą rundę za bardzo udaną. Daleki wyjazd do Lubawy zakończył się minimalną porażką 3:4, choć AZS UŚ prowadził jeszcze w drugiej połowie 3:1. Niestety to nie wszystkie straty Akademików w tym pojedynku. Groźnej kontuzji doznał będący w wysokiej formie Krzysztof Piskorz. Jak ważnym ogniwem w tym sezonie był dla ekipy Miłosza Kocota „Piki” pokazała końcówka meczu w Lubawie i ostatnie spotkanie tej rundy z MOKS Słoneczny Stok Białystok. Na pożegnanie roku Katowiczanie prowadzili 45 sekund do końca 2:1, by ostatecznie przegrać 2:3. Szkoda tych dwóch ostatnich pojedynków, które mogły jeszcze bardziej poprawić i tak dość imponujący dorobek punktowy AZS UŚ Katowice. Dlatego mimo wszystko pierwszą rundę należy traktować w kategoriach udanej….choć niedosyt pozostał. Ktoś powie zawsze mogło być lepiej, owszem, ale trzeba przyznać, że w kilku pojedynkach szczęście było po stronie Akademików. Trzeba także podkreślić, że zwiększyła się frekwencja na meczach w Szopienicach. To też zasługa współpracy, jaką podjęli przedstawiciele AZS UŚ Katowice i UKS Szopienice. Grupy młodzieżowe Uczniowskiego Klubu przed meczami Futsal Ekstraklasy rozgrywają sparingi lub wewnętrzne gry, co zapewne przyciąga ich rodziny na Nasze trybuny. Teraz z niecierpliwością czekamy na początek rewanżów, a najbliższy już 11 stycznia. Do Szopienic przyjeżdżają „Czerwone Smoki”, które muszą walczyć o ligowy byt. Wszyscy trzymamy kciuki, aby druga część sezonu było co najmniej tak udana jak poprzednia.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

PODSUMOWANIE RUNDY CZYLI... AKADEMICKI ROLLERCOASTER