© AZS UŚ 2019

29 marca 2021
Sobotni pojedynek Statscore Futsal Ekstraklasy, pomiędzy AZS UŚ a Rekordem miał jednego faworyta, ale....gospodarze tanio skóry nie sprzedali.
Przed meczem odbyła się miła uroczystość. Robert Gładczak z okazji rozegrania 100 spotkań w barwach Akademików odebrał z rąk Prezesa Aleksandra Fangora pamiątkowy grawer.
Później na parkiecie rozgorzała walka o zwycięstwo. Jedna i druga ekipa od samego początku próbowała zaskoczyć defensywę rywala. Po stronie Bielszczan najczęściej uderzał Artur Popławski, natomiast Bartka Nawrata próbowali pokonać Roman Vakhula, Adam Jonczyk, Zbyszek Mirga i Kamil Musiał. Obaj bramkarze stali jednak na posterunku, a w jednej sytuacji golkipera gości uratowała poprzeczka.
W 18. minucie miejscowi zdołali jednak wyjść na prowadzenie. Tomasz Szczurek znalazł futsalówką drogę do bramki Rekordu i było 1:0. W odpowiedzi kilka sekund później Michał Marek mógł wyrównać, lecz ponownie swoje spore umiejętności pokazał Aleksander Waszka. Do przerwy nic już się nie zmieniło w Katowicach i niespodzianka wisiała w powietrzu.
Po zmianie stron Mistrzowie Polski potrzebowali kilkudziesięciu sekund, aby przejąć kontrolę nad meczem. Po bramkach Surmiaka i Viany Rekordziści objęli prowadzenie. Katowiczanie nie rezygnowali z odwrócenia losów tego meczu, ale Nawrat nadal bronił pewnie, a jego koledzy wykorzystywali kolejne okazje bramkowe.
W 34. minucie było już 1:5, lecz to nie zniechęciło gospodarzy w dążeniu do bardziej korzystnego rezultatu. Ambicje zostały nagrodzone. Najpierw Adam Jonczyk, a w ostatniej minucie Roman Vakhula wpisali się do protokołu meczowego, ale to było za mało, żeby urwać cokolwiek Mistrzowi.
Rekord wygrał w Katowicach po ponad trzech latach, jednak futsaliści Andrzeja Szłapy musieli się sporo napocić, aby zabrać do domu pełną pulę.
Kolejne spotkanie AZS UŚ rozegra 3 kwietnia w Lęborku i być może w Wielką Sobotę uda się zapunktować.
AZS UŚ Katowice - Rekord Bielsko Biała 3:5 (1:0)

 

MISTRZ LEPSZY, ALE...