© AZS UŚ 2019

05 października 2019

Oczekiwania licznie przybyłych kibiców w piątkowy wieczór do Ośrodka Sportu Szopienice były bardzo wygórowane. W końcu lider tabeli AZS UŚ Katowice podejmował aktualnego Mistrza Polski Rekord Bielsko Biała.

Przed meczem faworytem byli futsaliści Andrzeja Szłapy, ale z kolei opiekun akademików odważnie deklarował, że ma pomysł na Mistrza. Słowa Miłosza Kocota miały przełożenie już w 2. minucie, kiedy to Kamil Musiał po rzucie rożnym pokonał Bartosza Nawrata.Było to pierwsze i jak się okazało nie ostatnie ostrzeżenie dla gości. Rekord chciał jak najszybciej wyrównać, ale Bartek Krzywicki i defensywa Katowic w tym sezonie już nie raz pokazała, że jest trudna do sforsowania.

W 7. minucie kolejna kontra AZS UŚ lecz tym razem bramkarz Bielszczan obronił uderzenie Konrada Podobińskiego. 120 sekund później Jacek Hewlik był już bardziej precyzyjny i celnym uderzeniem zakończył szybki atak swojej drużyny. Od tego momentu Rekord przyspieszył i naprawdę w kilku sytuacjach pod bramką gospodarzy było gorąco. Bliscy zdobycia bramki byli Alex Viana, Michał Marek czy Korpela. Natomiast akademicy, jak to lubią w tym sezonie, próbowali kolejnych kontrataków, po których bliski zdobycia bramki był Michał Dubiel.

Wynik do przerwy nie uległ zmianie i zaczęło pachnieć niespodzianką.

Druga odsłona mogła rozpocząć się dobrze dla gości, ale po raz kolejny świetnie interweniował Bartek Krzywicki. Co nie udało się ekipie z Bielska, udało się Katowiczanom. Która to była już zabójcza kontra w tym sezonie? Tym razem całą akcję zamknął Tomasz Szczurek i AZS prowadził 3:0!

Po chwili mogło być po meczu, ale Kamil Musiał został w ostatniej chwili uprzedzony przez rywala. Rekord się nie poddawał i w 25. minucie Michał Kubik znalazł w końcu sposób na bramkarza AZS UŚ i goście zbliżyli się na dwie bramki. Odpowiedź akademików mogła być natychmiastowa, ale jak piłka nie wpadła do bramki po uderzeniu Podobińskiego z najbliższej odległości wie tylko.....Bartek Nawrat. Nie podłamało to jednak lidera i w 33. minucie Tomek Szczurek pewnie wykonał przedłużony rzut karny i gospodarze ponownie prowadzili trzema bramkami.

Po tej sytuacji trener Andrzej Szłapa poprosił o czas i jego zespół do końca grał z lotnym bramkarzem. Manewr ten przyniósł Rekordowi dwie bramki. Najpierw Michał Kubik, a w 38. minucie Jan Janovsky zanotowali celne trafiania. Tym razem o przerwę poprosił Miłosz Kocot i gospodarze wrócili na parkiet jeszcze bardziej zmobilizowani, co pokazali w ostatnich fragmentach meczu. Rywale już tak często nie stwarzali sobie okazji bramkowych, a na dodatek kilkanaście sekund przed końcem Kamil Musiał wykorzystał fakt, że bramka rywala jest pusta i uderzeniem z własnej połowy ustalił wynik meczu na 5:3.

Po ostatnim gwizdku wybuchł szał radości w obozie AZS UŚ. Lider pokazał, że dotychczasowy komplet punktów nie jest dziełem przypadku. Pokonanie Mistrza Polski potwierdza, że zespół jest bardzo dobrze przygotowany do rozgrywek i jest w stanie grać jak równy z równym nawet z Mistrzem Polski.

AZS UŚ KATOWICE - REKORD BIELSKO BIAŁA 5:3 (2:0)

bramki: Kamil Musiał - 2, Tomasz Szczurek -2 i Jacek Hewlik.

AZS UŚ : Krzywicki - Dubiel, Szczurek, Musiał, Podobiński, Hewlik, Piskorz, Wojtyna, Łopuch, Jonczyk, Jochymek, Ząbek, Hoszek, Kisielov.

Trener : Miłosz Kocot

 

LIDER LEPSZY OD MISTRZA