© AZS UŚ 2019
W sobotni wieczór w Ekstraklasie Futsalu doszło do kolejnych derbów Śląska z udziałem "akademików". Tym razem w drodze po trzy punkty stanął utytułowany rywal, a mianowicie Clearex Chorzów. Od razu trzeba zaznaczyć, że Ci którzy tego pojedynku nie oglądali na żywo lub za pośrednictwem TV.COM niech żałują. Wielkie emocję właściwie od pierwszej do ostatniej minuty spotkania, sporo bramek świetnych interwencji bramkarzy i wielka dramaturgia. Jednym słowem promocja futsalu. Zacznijmy jednak od początku. Pierwsi zaatakowali gospodarze i Kamil Lasik musiał pokazać swoją klasę broniąc uderzenia Leszczaka i Ivanova. Gdy wszyscy oczekiwali na trafienie miejscowych, bramkę zdobył....Tomasz Szczurek. Najlepszy strzelec AZS nie zważał na to, iż jest przytrzymywany przez rywala, tylko płaskim strzałem z kilkunastu metrów pokonał Krzyśkę. Kolejne minuty to próby zaskoczenia rywala uderzeniami z dystansu, jednak bezskuteczne. Pomiędzy 9, a 11 minutą swoje okazję bramkowe mieli ponownie Leszczak, Ivanov oraz Szczurek. Minutę później mogło być 2:0, lecz Jędrzej Jasiński mocnym uderzeniem trafił w bramkarza gospodarzy. W 17 minucie Chorzowianie wykonywali rzut wolny i dopięli swego. Leszczak otrzymał piłkę od Ivanova i płaskim strzałem tuż przy słupku pokonał Lasika. Odpowiedź gości mogła być natychmiastowa, jednak najpierw Rafał Krzyśka obronił "bombę" Hewlika, a dobitka Salisza wylądowała na słupku.W pierwszej odsłonie kibice nie oglądali już bramek. Po zmianie stron Clearex zaskoczył swojego rywala już po 22 sekundach. Zastawinik podał futsalówkę do Wedzonego, a ten z bliskiej odległości zdobył drugą bramkę dla swojej drużyny. Podopieczni Pawła Machury nie chcieli rezygnować z walki o punkty i 26 minucie byli bliscy szczęścia. Uderzenie Kmiecika obronił Krzyśka, a po chwili Wojtyna trafił w poprzeczkę. Trzeba także nadmienić, że w tym okresie gry Lasik również miał sporo pracy, wygrywając pojedynki z Zastawinikiem czy Ivanovem, a w 27 minucie Golly będąc już przed pustą bramką wycelował tylko w słupek. W 31 minucie błąd popełnili futsaliści z Katowic, co skrupulatnie wykorzystał Tomasz Golly. Od tego momentu AZS UŚ przeprowadził prawdziwe oblężenie bramki Rafała Krzyśki, a ten tego dnia spisywał się naprawdę świetnie. W 33 minucie Szczurek z rzutu wolnego trafił w słupek, a kilkadziesiąt sekund później przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywala. Chwilę po tej sytuacji Krzyśka wybronił dwa uderzenia Tkacza. Michał Tkacz miał również swoją okazję po dograniu piłki przez Jacka Hewlika lecz nie trafił z kilku metrów. W 36 minucie kibice na hali mogli oglądać bramkę z tych "stadiony Świata". Jędrzej Jasińki dostał piłkę kilka metrów za linią środkową boiska i nie zastanawiając się huknął w samo okienko, przywracając nadzieję swojej ekipie na korzystny wynik. Niespełna dwie minuty później Kamil Kmiecik wyszedł z własnej połowy i będąc w pojedynku jeden na jeden z Krzyśką nie zdołał pokonać przeciwnika. Dwie minuty przed zakończeniem meczu "akademicy" wyrównali!!! Po rzucie rożnym sprytem popisał się Konrad Podobiński i technicznym uderzeniem wpakował piłkę do siatki. Koniec emocji? Nic z tych rzeczy. Gospodarze wycofali bramkarza i bardzo spokojnie i cierpliwie rozgrywali swoją decydującą akcję, co przyniosło efekt 21 sekund przed końcem meczu. Zastawnik wyszukał pod bramką Lasika Świtonia, a ten rozstrzygnął losy tego pojedynku. Katowiczanie jeszcze próbowali coś zmienić jednak uderzenie Wojtyny zostało zablokowane i to Clearex mógł cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów zwyciężając ostatecznie 4:3Szkoda bo gra AZS UŚ mogła się podobać i chyba sprawiedliwszy był by remisNa koniec jeszcze cytat z relacji przeprowadzonej przez portal lajfy.com:" Trzeba przyznać, że pragniemy oglądać jak najwięcej takich spotkań. Mecz był fascynujący i trzymający w napięciu do ostatnich sekund"Teraz czekamy na Pogoń Szczecin, z którą zakończymy sezon zasadniczy. Następnie walka o ....utrzymanie w Ekstraklasie