© AZS UŚ 2019
Akademicy wykonali plan i w minioną sobotę (20.05), we własnej hali w Katowicach – Szopienicach, w meczu XXVI kolejki Futsal Ekstraklasy, pewnie pokonali ostatni w tabeli Red Devils Chojnice 5:2 (1:0). Tym samym podopieczni Pawła Machury na kolejkę przed końcem rozgrywek zapewnili sobie utrzymanie w futsalowej elicie, a stawką ich ostatniej potyczki z Red Dragons Pniewy będzie siódme miejsce w ligowej tabeli.
Faworytem sobotniej rywalizacji byli gospodarze, ale w tym sezonie z zespołem Czerwonych Diabłów z Chojnic nie udało im się jeszcze wygrać. Na wyjeździe zremisowali 2:2, a na własnym parkiecie również podzielili się punktami – mecz zakończył się wynikiem 3:3. Do tego Paweł Machura nie mógł skorzystać z kontuzjowanych: Rafała Krzyśki, Damiana Wojtasa i Tomasza Dury.
Początek meczu to rozważna gra z obu stron, katowiczanie prowadzili grę i stwarzali sobie okazje do strzałów, głównie z dystansu, za to goście, nastawieni na kontrataki, byli w tym okresie bliżsi objęcia prowadzenia. Dwukrotnie w dogodnej sytuacji znalazł się Mariusz Kaźmierczak, ale lepszy okazał się Mateusz Bednarczyk. Golkipera AZS UŚ niepokoił również nieobliczalny Sebastian Wojciechowski oraz bardzo aktywny Piotr Wardowski. Z czasem jednak katowiczanie opanowali sytuację na parkiecie i udokumentowali swą przewagę golem – w 17 minucie meczu indywidualną akcję ładnym, precyzyjnym uderzeniem w długi róg bramki wykończył Michał Cygnarowski i było 1:0. Na przerwę katowiczanie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron wydawało się, że Akademicy kontrolują przebieg wydarzeń na parkiecie, gdy niespodziewanie w 25 minucie na niesygnalizowane uderzenie z dystansu, spod linii bocznej boiska, zdecydował się Wardowski, a piłka zatrzepotała w siatce. To tylko podrażniło miejscowych – niespełna minutę późnij najprzytomniej pod bramką Red Devils zachował się Jędrzej Jasiński i Akademicy ponownie wyszli na prowadzenie.
Od tego momentu katowiczanie uspokoili grę, długo utrzymywali się przy piłce oraz rozbijali ataki rywali. Goście prowadzeni przez selekcjonera futsalowej reprezentacji Polski – Andrzeja Biangę już 8 minut przed końcem spotkania zdecydowali się na wycofanie bramkarza, co w 34 minucie wykorzystał Cygnarowski, umieszczając piłkę w pustej bramce rywali. 5 minut później, w identyczny sposób, ten sam zawodnik skompletował hat-trika i stało się jasne, że tego meczu katowiczanie już nie przegrają. Chwile po bramce na 4:1 ładną akcją popisał się jeszcze Wojciechowski, strzelając drugiego gola dla chojniczan, ale to było wszystko na co było stać w tym dniu gości. Wynik ustalił kilka sekund przed końcową syreną Kamil Kmiecik.
Po tym zwycięstwie podopieczni Pawła Machury mają już 21 punktów na koncie i bez względu na wynik ostatniego meczu są już pewni pozostania w Futsal Ekstraklasie. Nie znaczy to jednak że sobotni (27.05) pojedynek na własnym parkiecie z Red Dragons Pniewy, kończący bieżący sezon, będzie meczem o „pietruszkę” - stawką rywalizacji będzie siódme miejsce w futsalowej elicie, czyli pierwsze miejsce w grupie spadkowej. By je osiągnąć katowiczanie muszą pokonać Czerwone Smoki.
AZS UŚ KATOWICE – RED DEVILS CHOJNICE 5 : 2 (1 : 0)
Bramki:
1:0 Michał Cygnarowski 16:05
1:1 Piotr Wardowski 24:44
2:1 Jędrzej Jasiński 25:54
3:1 Michał Cygnarowski 33:01
4:1 Michał Cygnarowski 38:28
4:2 Sebastian Wojciechowski 38:43
5:2 Kamil Kmiecik 39:53
AZS UŚ: Bednarczyk, Bogdziewicz - Cygnarowski, Jasiński, Pękala, Salisz, Hewlik, Musiał, Kmiecik, Krzywka, Minkus, Haase, Dudzik.
(soN)