© AZS UŚ 2019

09 stycznia 2017

Zawodnicy AZS UŚ Katowice i Red Devils Chojnice, w miniony piątek (06.01), meczem w szopienickiej hali, zainaugurowali rundę rewanżową Futsal Ekstraklasy. Zdecydowanym faworytem spotkania byli Akademicy, ale Czerwone Diabły pokazały, że jeszcze nie zamierzają składać broni w walce o utrzymanie i rywalizacja zakończyła się remisem 3:3 (1:2).

 

Przed piątkowym spotkaniem wszystko wskazywało na to, że dla katowiczan rywalizacja z Red Devils będzie znakomitą okazją do przełamania klątwy własnego parkietu. Dość powiedzieć, ze ostatni i jedyny (!) raz w tym sezonie Akademicy wygrali u siebie z Clearexem Chorzów, a było to 9 października ubiegłego roku, w trzeciej kolejce ligowych rozgrywek. Podopieczni Pawła Machury chcieli zwycięstwem otworzyć Nowy Rok i przybliżyć się do celu, jakim jest awans do najlepszej szóstki tego sezonu. Do składu wracał po kilkumeczowej absencji spowodowanej kontuzją kapitan katowiczan – Damian Wojtas, do szopienickiej hali wracał też ponownie w Akademickich barwach Kamil Kmiecik. Goście, którzy w pierwszej rundzie zdołali zdobyć zaledwie jeden punkt, z …AZS UŚ Katowice (w pierwszej kolejce !), mimo problemów organizacyjnych i odejściu kilku zawodników, stawili się w Katowicach zmotywowani i wzmocnieni Sebastianem Wojciechowskim, któremu nie powiodło się w Gatcie Zduńska Wola.

Początek rywalizacji zdawał się potwierdzać, że podopieczni Pawła Machury dobrze przygotowali się mentalnie do spotkania i szybko starali się otworzyć wynik meczu. Strzelał Michał Cygnarowski, próbował także Tomasz Dura, ale na posterunku był golkiper Czerwonych Diabłów. Ku zaskoczeniu wszystkich w 3 minucie nieporozumienie w szykach obronnych gospodarzy wykorzystał doświadczony Mariusz Kaźmierczak i w sytuacji sam na sam z Mateuszem Bednarczykiem nie dał szans bramkarzowi katowiczan. Podrażnieni gospodarze rzucili się do odrabiania strat i już po minucie było 1:1 – kapitalną asystą popisał się Krzysztof Salisz, a Kamil Musiał dopełnił formalności. Wydawało się, że miejscowi pójdą za ciosem, tymczasem w 8 minucie zostali ponownie skarceni. Tym razem niefrasobliwość Akademików w obronie wykorzystał Dariusz Rychłowski, strzelając gola w swoim ekstraklasowym debiucie. Po tym trafieniu podopieczni Machury długo nie potrafili dojść do siebie – niby prowadzili grę, ale robili to wolno i schematycznie, praktycznie nie zagrażając bramce rywali. Tuż przed przerwą to nawet chojniczanie byli bliżsi podwyższenia wyniku, ale znakomicie w bramce AZS US spisał się Bednarczyk.

Po zmianie stron kibice zgromadzeni na trybunach szopienickiej hali spodziewali się huraganowych ataków miejscowych. Akademicy rzeczywiście zaczęli grać szybciej, coraz częściej przedzierali się pod bramkę rywali, ale nie potrafili wykończyć akcji. Z kolei Czerwone Diabły grały bardzo cierpliwie i czekały na swoją szansę do kontrataku – taka nadarzyła się w 27 minucie. Katowiczanie stracili piłkę na swojej połowie, co bezlitośnie wykorzystali goście – egzekutorem był Piotr Wardowski i niespodziewanie Red Devils prowadzili 3:1. Gospodarze musieli postawić wszystko na jedną kartę. To przyniosło efekt już w 28 minucie – ponownie idealnie dogrywał Salisz, a Musiał zdobył kontaktowe trafienie. Na bramkę gości sunął od tego momentu atak za atakiem, ale świetnie spisywał się bramkarz Czerwonych Diabłów, któremu raz w sukurs przyszedł słupek po strzale Salisza. Przyjezdni czekali natomiast na okazje do kontry i byli bliscy strzelenia czwartego gola, ale znakomicie w sytuacji sam na sam z Wojciechowskim zachował się Bednarczyk.

Akademikom w końcu udało się odrobić straty – w 35 minucie znakomitą, indywidualną akcją popisał się Jacek Hewlik i mierzonym strzałem w długi róg doprowadził do remisu. Katowiczanie do końca walczyli o to, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale nadal bardzo dobrze spisywał się bramkarz Czerwonych Diabłów, broniąc między innymi strzał Jacka Hewlika z kilku metrów. Goście także mieli swoje szanse na strzelenie zwycięskiej bramki, ale na posterunku był Bednarczyk i ostatecznie rywalizacja zakończyła się podziałem punktów, który …nie zadowolił żadnej z drużyn.

 

- Ten remis jest dla nas jak porażka. Oczywiście cieszymy się, ze zdołaliśmy odrobić straty w tym meczu i doprowadzić do wyrównania, ale znów straciliśmy głupie bramki po prostych błędach i w efekcie tracimy punkty na własnym parkiecie z ostatnia drużyną w ligowej tabeli. Przed wznowieniem rozgrywek mówiliśmy, że powalczymy o pierwszą szóstkę – jeśli chcemy to zrealizować, to nie możemy w taki sposób tracić punktów, bo wychodzi na to, ze z ostatnim zespołem straciliśmy w tych rozgrywkach już 4 punkty, których może nam w końcowym rozrachunku zabraknąć – podsumował kapitan AZS UŚ Katowice Damian Wojtas.

 

- Dziękuję chłopakom za zaangażowanie i naprawdę dobry mecz. Szkoda straconej szansy bo uważam, że mogliśmy i powinniśmy tutaj wygrać – stwierdził po meczu Oleg Zozula, szkoleniowiec Red Devils.

 

Po tym meczu katowiczanie z 14 punktami na koncie zajmują dziewiąte miejsce w ligowej tabeli.

Już w najbliższą sobotę (14.01) zmierzą się, ponownie na własnym parkiecie, z przedostatnim w tabeli Euromasterem Chrobrym Głogów.

Początek meczu o 18, wstęp wolny !

 

 

AZS UŚ KATOWICE – RED DEVILS CHOJNICE 3 : 3 (1 : 2)

 

Bramki:

0:1 Mariusz Kaźmierczak (2:47)

1:1 Kamil Musiał (3:45)

1:2 Dariusz Rychłowski (7:13)

1:3 Piotr Wardowski (26:19)

2:3 Kamil Musiał (27:25)

3:3 Jacek Hewlik (34:01)

 

AZS UŚ KATOWICE: Mateusz Bednarczyk, Rafał Krzyśka – Damian Wojtas (C), Tomasz Dura, Michał Cygnarowski, Kamil Kmiecik – Sławomir Pękala, Jacek Hewlik, Krzysztof Salisz, Kamil Musiał, Jędrzej Jasiński, Marcin Minkus, Jakub Haase, Kacper Dudzik.

 

(soN)

 

Remis jak...porażka