© AZS UŚ 2019

18 kwietnia 2016

Derbowy mecz w Katowicach pomiędzy miejscowym AZS UŚ a chorzowskim Clearexem otwierał przedostatnią, 21. kolejkę sezonu regularnego Futsal Ekstraklasy. Dla obydwu zespołów spotkanie to było bardzo ważne – podopieczni Błażeja Korczyńskiego by zachować jeszcze choć cień szansy na pozostanie w futsalowej elicie musieli wygrać. Z kolei drużyna Clearexu nie mogła sobie pozwolić na potknięcie z lokalnym rywalem, gdyż ewentualna porażka, przy niekorzystnych innych rezultatach, mogłaby zepchnąć ich do strefy spadkowej.

W pierwszej rundzie wyraźnie lepszy był Clearex, który zwyciężył u siebie 6:1. Chorzowianie z pewnością jednak nie zapomnieli meczu w Katowicach z ubiegłego sezonu, gdy zostali rozgromieni aż 8:1. Dodatkowego smaczku dzisiejszej rywalizacji dodawał fakt, że po raz pierwszy w meczu ligowym przeciwko swoim byłym kolegom zagrał, w barwach Clearexu Robert Gładczak. W pierwszej rundzie bieżącego sezonu zawodnik ten był… kapitanem Akademików.

Przed spotkaniem okazało się, że zadanie naszej ekipy będzie jeszcze trudniejsze – do absencji Jędrzeja Jasińskiego, spowodowanej „kartkami” doszła konieczność gry bez kontuzjowanych reprezentantów Polski – Adriana Patera i Rafała Krzyśki. Brak trzech kluczowych zawodników musiał spowodować również korektę taktyki przygotowanej przez szkoleniowca AZS UŚ. W zespole gości nie wystąpił inny kadrowicz – Mikołaj Zastawnik.

Od początku był to mecz walki, a obydwie drużyny przede wszystkim pilnowały dostępu do swojej bramki. Pierwszą groźną akcję stworzyli już w 2. minucie katowiczanie, ale Paweł Barański przegrał pojedynek z Damianem Purolczakiem. Po chwili w doskonałej sytuacji znalazł się Marcin Czech, ale również górą był Purolczak. Po drugiej stronie największe zagrożenie stwarzał Mateusz Omylak strzałami z dystansu oraz Tomasz Golly nieszablonowymi zagraniami, ale czujny był Mateusz Bednarczyk.

Kibice oglądali typowy mecz walki, który w 15 minucie otworzył Golly, z najbliższej odległości pakując piłkę do siatki po zagraniu z rzutu rożnego. Jeszcze przed przerwą katowiczanie mieli szanse na wyrównanie, ale Łukasz Kuś przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem Clearexu, a strzał Marcina Krzywki minimalnie chybił celu. Okazje do podwyższenia rezultatu mieli też goście, ale po uderzeniach Mariusza Segeta, Roberta Gładczaka i Pawła Budniaka na posterunku był Bednarczyk. Do przerwy goście prowadzili w Katowicach 1:0.

Po zmianie stron już w… 10 sekundzie mogło być 2:0. Daniel Wojtyna przelobował bramkarza gospodarzy, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Kolejne minuty to gra głównie w środku pola, walka o każdy centymetr parkietu i… faule. W 10 minucie drugiej odsłony w przewinieniach było 5:4 dla Clearexu. W 34. minucie Akademicy wyrównali – na strzał z dystansu zdecydował się Tomasz Szczurek i zrobił to tak precyzyjnie, że Purolczak był bezradny. Gospodarze cieszyli się z remisu zaledwie 2 minuty – w strefie obronnej Akademików znakomicie zachował się Golly, piętą odegrał do Szymona Łuszczka, który dopełnił formalności. Katowiczanie postawili wszystko na jedną kartę, wycofali bramkarza, ale manewr ten skończył się trzecim trafieniem dla gości. Zwycięstwo chorzowian przypieczętował Purolczak.

Porażka Akademików oznacza, że nasz zespół traci nawet matematyczne szanse na utrzymanie i po czterech sezonach w najwyższej klasie rozgrywkowej żegna się z Futsal Ekstraklasą. Clearex natomiast w ostatniej kolejce ligowej powalczy u siebie z Rekordem Bielsko-Biała, najprawdopodobniej o uniknięcie baraży o utrzymanie.

(son)

Przegrana po walce