© AZS UŚ 2019
Nie pożałowali Ci którzy w niedzielny wieczór zjawili się w hali MOSiR w Katowicach - Szopienicach lub włączyli TVP Sport, by zobaczyć mecz siódmej kolejki Futsal Ekstraklasy. Akademicy podejmowali aktualnych mistrzów Polski i wicelidera bieżących rozgrywek - Gattę Active Zduńska Wola, a obydwa zespoły stworzyły wspaniałe, emocjonujące widowisko, obfitujące w niesamowite zwroty akcji, które z pewnością było najlepszą promocją futsalu.
Od mocnego uderzenia rozpoczęli podopieczni Pawła Machury, strzelając w 9 sekundzie bodaj najszybszą bramkę w tym sezonie w FE (autorstwa Tomasza Dury), równie mocnym akcentem rywalizację zakończyły Kocury ze Zduńskiej Woli, na 4 sekundy przed końcową syreną doprowadzając do wyrównania, po strzale Mariusza Milewskiego !
Mogli się wściekać Ci, którzy spóźnili się na halę w Katowicach lub przed ekrany TVP Sport. Już pierwsza akcja meczu AZS UŚ - Gatta zakończyła się zdobyciem bramki przez gospodarzy. W ósmej sekundzie spotkania na listę strzelców wpisał się Tomasz Dura. – To był dla nas cios, trudno było się nam zebrać – przyznawał później Michał Marciniak, jeden z liderów Gatty. Zduńskowolanie faktycznie w pierwszych minutach spotkania z gry nie przypominali mistrza Polski. Katowiczanie stwarzali sobie kolejne szanse, a najbliższy powodzenia ponownie był Dura. Z czasem jednak do głosu zaczęli dochodzić zduńskowolanie. Bezrobotny do pewnego momentu Rafał Krzyśka zaczął mieć coraz więcej pracy. Z rzutu wolnego groźnie uderzał Igor Sobalczyk, technicznie próbował zaskoczyć rywala Daniel Krawczyk, ale pokonać Krzyśkę zdołał dopiero Marciniak strzałem z ostrego kąta tuż pod poprzeczkę. Mimo, że goście w końcówce pierwszej połowy mieli więcej z gry to najlepszą okazję tuż przed przerwą miał Jędrzej Jasiński – jego uderzenia wybronił jednak Dariusz Słowiński.
W drugiej połowie przewagę mieli doświadczeni zduńskowolanie, ale z bramek początkowo cieszyli się… Akademicy. Gdy wydawało się, że Gatta kontroluje przebieg wydarzeń na parkiecie to po błędzie Sebastiana Wojciechowskiego bramkę zdobył Jacek Hewlik. Próby zmiany wyniku przez podopiecznych Marcina Stanisławskiego kończyły się na Rafale Krzyśce, zaś po drugiej stronie jego koledzy mieli duże powody do radości. Najpierw Marcin Minkus strzałem tuż sprzed linii bocznej podwyższył wynik, a gdy goście wycofali bramkarza czwartą bramkę zdobył Michał Cygnarowski. Goście jednak nie rezygnowali. Marciniak przywrócił nadzieje na niespełna pięć minut przed końcem, a przedłużył je Sobalczyk na 90 sekund przed końcem spotkania. Wszystko rozpoczęło się w pierwszej akcji meczu… i zakończyło w ostatniej. Na cztery sekundy przed końcem spotkania do remisu doprowadził Mariusz Milewski. – Szanujemy ten wynik, ale jest niedosyt – po meczu mówili zgodnie gracze obu ekip.
AZS UŚ Katowice - Gatta Active Zduńska Wola 4:4 (1:1)
1:0 Tomasz Dura 0:09
1:1 Michał Marciniak 12:18
2:1 Jacek Hewlik 23:47
3:1 Marcin Minkus 27:28
4:1 Michał Cygnarowski 33:20
4:2 Michał Marciniak 35:22
4:3 Igor Sobalczyk 38:33
4:4 Mariusz Milewski 39:56