© AZS UŚ 2019

23 października 2016

Niedzielna rywalizacja w piątej kolejce Futsal Ekstraklasy, pomiędzy AZS UŚ Katowice i Pogonią ’04 Szczecin z pewnością zadowoliła najbardziej wybrednych sympatyków futsalu. W szopienickiej hali było wszystko – niesamowite emocje, niespodziewane zwroty akcji, piękne bramki, równie efektowne parady bramkarskie, niewykorzystany karny i gol zdobyty przez bramkarza. W zdecydowanie lepszych nastrojach kończyli mecz goście – aktualni wicemistrzowie Polski zabrali ze sobą do Szczecina komplet punktów.

 

Mecz w Katowicach zapowiadał się bardzo interesująco – podopieczni Pawła Machury po dobrym początku sezonu w poprzedniej kolejce zostali sprowadzeni na ziemię przez bielski Rekord. Przystępowali więc do spotkania z Portowcami z mocnym postanowieniem zrehabilitowania się za słaby poprzedni występ. Szczecinianie z kolei po nie najlepszym początku rozgrywek wracali do formy, w poprzedniej kolejce deklasując Red Devils Chojnice. Za podopiecznymi Łukasza Żebrowskiego przemawiał również fakt, że z ośmiu dotychczasowych potyczek w Futsal Ekstraklasie z Akademikami z Katowic aż siedmiokrotnie zwyciężali i zaledwie raz zremisowali.

 

Mecz ułożył się po myśli gości – kibice jeszcze nie zdążyli rozsiąść się na swoich miejscach a Pogoń prowadziła 1:0. Na bramkę z uderzał Daniel Maćkiewicz, a nogę dostawił Adam Jonczyk. Chwilę później jeden z bohaterów bramkowej akcji – Daniel Maćkiewicz otrzymał nokautujący cios piłką w twarz i musiał opuścić parkiet. Kontuzja oka okazała się na tyle groźna, że zawodnika Pogoni odwieziono do szpitala.

Gospodarze długo nie potrafili otrząsnąć się po straconym golu – ich ataki były ospałe, prowadzone w wolnym tempie i łatwe do „rozczytania”, więc szczecinianie bez problemu je rozbijali, samemu konstruując kontrataki. Szczególnie aktywny pod katowicką bramką był kapitan Portowców Michał Kubik, wspierany przez Dominika Soleckiego i Artura Jurczak, ale na posterunku był Rafał Krzyśka. Po kilku minutach drużyna gospodarzy wreszcie śmielej zaatakowała i od razu pod bramką Kamila Lasika było gorąco. Okazje do wyrównania mieli Jędrzej Jasiński, Tomasz Dura, Jacek Hewlik czy Jakub Haase, ale młody golkiper szczecinian bronił znakomicie. Najlepszą sytuację do strzelenia pierwszego gola dla miejscowych miał Michał Cygnarowski, ale jego uderzenie z linii bramkowej wybił jeden z zawodników Pogoni. W efekcie na przerwę katowiczanie schodzili przegrywając 0:1.

 

Po zmianie stron podopieczni Machury ruszyli do ataku, by jak najszybciej wyrównać, ale nadal nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze i szczęśliwie grającego Lasika. Tymczasem Pogoń czekała na okazję do kontrataku i w 25 minucie, w odstępie zaledwie 30 sekund zadała dwa kolejne ciosy – dwukrotnie w roli egzekutora wystąpił Łukasz Cymański. Wpierw z najbliższej odległości wykończył akcję swojego zespołu, a po chwili po indywidualnej akcji płasko uderzył z kilkunastu metrów, zaskakując Rafała Krzyśkę.

Wydawało się że jest po meczu i szczecinianie spokojnie będą kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie, pilnując trzybramkowej przewagi. Tymczasem Paweł Machura wziął czas, uspokoił swój zespół i na parkiet wrócili jakby odmienieni Akademicy. W 27 minucie sygnał do ataku dał Tomasz Dura, który po rzucie wolnym pokonał Lasika. Była to 100 bramka tego zawodnika w historii jego występów w Futsal Ekstraklasie !

Po chwili ten sam zawodnik stanął przed szansą zdobycia kontaktowego gola – sędzia dopatrzył się przewinienia w polu karnym gości na Sławomirze Pękali i podyktował rzut karny. Łukasz Żebrowski zdecydował się na pokerową zagrywkę – na ten stały fragment gry w miejsce Lasika desygnował Łukasza Koszmidera, a ten odpłacił się skuteczną obroną strzału Dury. Nie załamani takim obrotem sprawy Akademicy atakowali nadal. W 33 minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Marcin Minkus, odegrał przed bramkę do kapitana zespołu – Damiana Wojtasa, który dopełnił formalności. Po niespełna minucie był już remis – indywidualną akcję precyzyjnym strzałem wykończył Krzysztof Salisz. Katowiczanie uwierzyli, że są w stanie wygrać to spotkanie, tym bardziej, że goście byli wyraźnie pogubieni, a na dodatek mieli na swoim koncie już 5 przewinień.

 

Gdy wydawało się, że gospodarze dopną swego i przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę, gola w 38 minucie strzelili …szczecinianie. Po prostej stracie Akademików w środku pola Pogoń przeprowadziła skuteczną kontrę, którą na bramkę zamienił kapitan Portowców – Michał Kubik. Gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i walcząc o wyrównującego gola wycofali bramkarza, ale manewr ten zakończył się piątym trafieniem gości, a w roli egzekutora wystąpił golkiper Pogoni – Kamil Lasik, przypieczętowując swoją dobrą grę oraz ustalając wynik meczu na 5:3.

 

Ostatecznie po świetnym, emocjonującym widowisku wicemistrzowie Polski zgarnęli komplet punktów, a Akademicy zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Okazało się także, ze kontuzja Daniela Maćkiewicza nie była aż tak groźna i zawodnik mógł wrócić po meczu ze swoimi kolegami do Szczecina.

 

AZS UŚ KATOWICE – POGOŃ ’04 SZCZECIN   3:5 (0:1)

Bramki: Tomasz Dura, Damian Wojtas, Krzysztof Salisz – Łukasz Cymański 2, Adam Jonczyk, Michał Kubik, Kamil Lasik.

 

AZS UŚ: Rafał Krzyśka, Mateusz Bednarczyk – Damian Wojtas, Michał Cygnarowski, Tomasz Dura, Jędrzej Jasiński, Krzysztof Salisz, Jakub Haase, Jacek Hewlik, Sławomir Pękala, Marcin Minkus, Kacper Dudzik, Daniel Langner, Marcin Krzywka.

 

(son)

 

Futsalowa uczta dla Pogoni