© AZS UŚ 2019
Po niecałych dwóch tygodniach przerwy spowodowanej udziałem Piasta Gliwice w UEFA Futsal Champions League AZS UŚ Katowice powraca do walki w rozgrywkach Futsal Ekstraklasy.
W sobotni wieczór (03.12.2022) do Katowic przyjeżdża sąsiad zza miedzy - Clearex Chorzów.
Mecz rozpoczęli goście, jednak piłka dość szybko została opanowana przez zawodników trenera Marcina Waniczka.
Nie minęło pełne 60 sekund gry, a nasz zespół obejmuje prowadzenie. Krzysztof Piskorz zagrywa do wychodzącego Marcina Jastrzembskiego. Pomimo próby zatrzymania naszego młodzieżowca przez rywala w sposób nieprzepisowy, Marcin nie dał za wygraną i dogonił podanie naszego kapitana. Z pierwszej piłki obsłużył Tomasza Gollego, który w okolicy pola karnego pewnie trafia do bramki.
Kilka minut później szczęścia próbowali też chorzowianie - nieskutecznie.
Zespół AZS również nie pozostawał dłużny. Ponownie Jastrzembski zagrywa z lewej strony parkietu do Tomka, ten w pozycji ścianowego przewija sobie piłkę do środka pola i uderza palce lizać piłkę - wprost w spojenie słupka z poprzeczką. Niecałe 5 minut gry i 2-0 dla AZS-u.
W dalszym przebiegu tej części spotkania co prawda nie padły żadne bramki, jednak warto podkreślić, że po obu stronach boiska było mnóstwo okazji do zmiany wyniku tego meczu.
Druga połowa rozpoczęła się spokojnie, jednak przedsmak tragedii wisiał w powietrzu.
Końcówka 26. minuty dała bramkę kontaktową drużynie Clearex-u. Zagranie z rzutu rożnego z prawej strony do nabiegającego golkipera - Kacpra Burzeja kończy się bardzo źle, bo jego bezpośrednim trafieniem.
Prawdziwy kataklizm dopiero jednak miał nadejść. Wydarzenia miały miejsce w 33. oraz 34. minucie gry.
Wyjście spod pressingu poprzez zagranie długiej piłki kończy się przejęciem chorzowian. Dwójkową akcję Barański - Brocki wykańcza ten pierwszy dokładnym uderzeniem od słupka. Na nic zdała się ofiarna interwencja Piskorza.
Chwilę później Grzywa przecinając bezpośrednie podanie do Mizgajskiego zagrywa do Jastrzembskiego. Naciskany przez rywala Marcin traci futsalówkę. Rozgrywa Clearex. Ze środka pola piłka trafia na lewo do Mizgajskiego, ten odgrywa do niepilnowanego Dewuckiego, który technicznym uderzeniem na bliższy słupek wyprowadza swój zespół na prowadzenie.
Dzieło zniszczenia zwieńczył Dewucki. Po stracie na własnej połowie piłka szybko przenosi się na lewą stronę, około 10m od naszej bramki. Z tej strony Seget po rykoszecie zagrywa górną piłkę na dalszy słupek, tam piłkę dopada wspomniany Dewucki wbijając ją w ekwilibrystyczny sposób do bramki.
Pomimo starań AZS-u w dalszych minutach meczu, oraz wycofywaniu bramkarza nie udało się nam zmienić wyniku gry.
Tragiczne czterdzieści sekund meczu powoduje kolejną porażkę. Zespół ponownie rozbity w kilka następujących po sobie akcji. Trudno podsumować kolejny pechowy dla nas mecz. Sytuacja w tabeli znacznie się komplikuje i jeśli w kolejnym meczu nie pokonamy rywali w tabeli, to na poprawę pozycji nie ma co liczyć. Wyjścia nie ma - trzeba powalczyć o korzystny rezultat i nie poddawać się przed końcem sezonu.
Dwa ostatnie mecze w krótkim odstępie czasu - 10 grudnia zagramy w Wilanowie przeciwko AZS UW, a 14 grudnia w Gliwicach z Piastem.
Tekst: Maciej Kegler